top of page

CZY IRAN WŁĄCZY SIĘ DO WOJNY?

To pytanie wobec krwawiącego kryzysu wokół Gazy absorbuje nie tylko polityków i wojskowych. Elon Musk skrytykował właśnie wojenne zapędy USA wobec Iranu. Wpis na "X" uzupełnił mapką opisaną przekornie - "Iran chce wojny. Zobaczcie jak blisko naszych baz wojskowych umieścili swój kraj".



Wobec realnej możliwość eskalacji kryzysu sprawa wymaga paru uzupełnień do wpisu miliardera-wizjonera. O ile na BW USA przez lata raczej wywoływały konflikty i gasiły je nowymi, niż próbowały szukać politycznych rozwiązań, o tyle sprawa Iranu jest bardziej skomplikowana. Od ustanowienia Republiki Islamskiej w 1979 oba kraje są w stanie swego rodzaju wojny, obejmującej kontrolowane starcia zbrojne. Częściej jednak wolały działać przez pośredników, wykorzystując kolizyjne interesy krajów BW. Przykład - wojna iracko-irańska, która wycieńczyła obie strony i stworzyła przesłanki agresji Iraku na Kuwejt.


Iran jest postrzegany - z wzajemnością - jako zagrożenie przez USA i Izrael, ale też przez konserwatywne kraje arabskie sąsiedztwa, które - niekiedy z wahaniem, udostępniły swe terytoria i akweny dla morskich, powietrznych i lądowych baz USA. Ich linię od Omanu do Kuwejtu i Iraku - pokazuje mapka. Nieaktualna jednak na wschodzie. Z Afganistanu wojskowi USA (i NATO) ewakuowali się bowiem w 2001. Nie zaznaczono też 2 zespołów lotniskowców i przerzutu ostatnio nowych żołnierzy (obecnie jest ich tam ponad 50 tys.).


Wpis nie mówi też jak Iran dzięki wojnie z terroryzmem rozszerzył wpływy - od Iraku, Syrii i Libanu po Jemen i ugrupowania palestyńskie, w tym Hamas, oraz milicje irackie i przede wszystkim Hezbollah. Nie wspomina także o zaawansowanym programie zbrojeń konwencjonalnych i zbliżaniu się pokojowego programu atomowego do progu technicznego umożliwiającego wyprodukowanie bomby (po zerwaniu przez Trumpa w 2018 porozumienia nuklearnego). Obrazu dopełniają szczególne stosunki Teheranu z Moskwą i Pekinem. Brak systemu bezpieczeństwa na BW oraz napięcia wokół sprzecznych interesów regionalnych graczy wciąż czynią sytuację wybuchową, nawet po normalizacji saudyjsko-irańskiej dokonanej z pomocą Chin. Obecna odsłona konfliktu Izraela z Hamasem, a właściwie z Palestyńczykami walczącymi o realizację swych aspiracji narodowych, uczyniła zasadnym kwestię utrzymania kryzysu w lokalnych ramach.


Moja odpowiedź na tytułowe pytanie? Dla rządzących Iranem absolutnym priorytetem jest trwanie Republiki Islamskiej. Nie ma wskazówek, że wobec obecnego konfliktu Irańczycy chcieliby zachować się inaczej niż w minionym okresie, tj. ograniczając się do reakcji poprzez sojusznicze siły w regionie. W zależności od rozwoju konfliktu Iran może być jednak w niego wciągnięty, niezależnie od intencji. Wcześniejsze ostrzeżenia i groźby Izraela i USA nie były bowiem jedynie retoryczne. Koncentracja uwagi na Gazie nie powinna więc przesłaniać szerszego tła, w którym znajduje się zarzewie większej wojny o nieprzewidywalnych konsekwencjach, również dla Polski i Europy.


 
 
Krzysztof Plominski
Polski politolog i dyplomata, urzędnik państwowy, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Iraku (1990–1996) i Arabii Saudyjskiej (1999–2003).

46 wyświetleń0 komentarzy

Comments

Rated 0 out of 5 stars.
No ratings yet

Add a rating
bottom of page